Po raz szósty gówno Australijczyków ujawniło ich zbiorowe zażywanie narkotyków, a według danych opublikowanych przez Australijską Komisję Wywiadu Kryminalnego wyniki są całkiem jasne: Sydney kocha swoją kokainę.
Raporty te, teraz w swoim drugim roku, testują ścieki z oczyszczalni w całej Australii, starając się monitorować, jakie nielegalne substancje są używane przez mieszkańców każdego regionu i miasta. Opracowany we współpracy z University of South Australia i University of Queensland, ACIC jest w stanie z dużą dokładnością określić rozpowszechnienie nielegalnej substancji w oparciu o region: bardzo przydatne narzędzie do walki z przestępczością, jeśli chodzi o ustalenie, gdzie znajduje się podaż najwyższy.
Testy obejmujące ponad 50 procent populacji Australii ujawniają zarówno oczekiwane, jak i nieoczekiwane trendy. Ponieważ niektóre części kraju zmagają się z epidemią lodu, nie jest niespodzianką, że z szacowanych 9,3 miliarda dolarów australijskich wydanych na nielegalne narkotyki w okresie od połowy 2017 r. do połowy 2018 r. 80% przeznaczono na zakup metyloamfetaminy.
Choć popularna w innych częściach Australii, używanie kokainy w Sydney prawie potroiło się w porównaniu z Brisbane i Melbourne w przeliczeniu na mieszkańca, przy czym na 1 na 1000 mieszkańców Sydney zużyto 1,2 grama kokainy dziennie. Brisbane i Melbourne wykazały zaledwie 0,4 grama diabelskiego łupieżu na tę samą liczbę.
Co ciekawe, Terytorium Północne również wykazało zdrowy (a raczej niezdrowy) apetyt na kalifornijskie płatki kukurydziane z gramem dziennie na tysiąc mieszkańców.
SMH poinformował, że dyrektor generalny ACIC Michael Phelan powiedział: „To zdumiewające, że Australijczycy marnują ponad 9,3 miliarda dolarów rocznie na narkotyki, to pieniądze, które ludzie mogą wydawać na legalne towary dla siebie i swoich rodzin”.
Pozostawimy interpretację słowa „odpady” otwartą w tym miejscu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że centralnym punktem tej historii są kał, ale ważny raport pokazuje alarmujący poziom niebezpiecznych narkotyków, w tym wysoki poziom zażywania heroiny w Wiktorii, jak również wysoki poziom zażywania metyloamfetaminy w Australii Zachodniej, chociaż w stolicy, Perth, jej stosowanie spada.
Zalewy Sydney ujawniające, ku niewielkiemu zaskoczeniu, zamożność, z jej uwielbieniem dla drogiego, imprezowego narkotyku bogatych, sławnych i zatrudnionych przez banki, pojawiających się na tak wysokich (heh) poziomach, nie dziwi nikogo, kto kiedykolwiek stał w kolejce za kabinę łazienkową w ruchliwym barze w Sydney, ale biorąc pod uwagę, że stawki są tak alarmujące, ciekawie będzie zobaczyć, czy wpłynie to na jakiekolwiek wysiłki policji mające na celu utrudnienie dystrybucji głośniejszego proszku, czy też mieszkańcy Szmaragdowego Miasta będzie nadal chłonąć cukier booger na skrajnym końcu skali.