WYWIAD: Morgan Freeman o nowym filmie „Anioł upadł” - Dziennik internetowy Men Life

Filmy akcji są tak samo stałym elementem amerykańskiej psychiki, jak hot dogi i samochody mięśniowe; Elvis i mały Jezus. A Hollywood aż za dobrze zna zwycięską formułę, która sprawi, że włóczędzy będą mieli miejsca i dolary poprzez otwarcie weekendowych kufrów. Anioł upadł, najnowsza odsłona serii filmów „… Has Fallen”, podąża tą formułą do T i w większości robi to dobrze.

W zeszłym tygodniu w rozmowie telefonicznej z Men Life Web Journal z Los Angeles, ceniony aktor Morgan Freeman był na tyle uprzejmy, że przedstawił swój własny wgląd w to, co sprawia, że ​​gatunek akcji jest takim wydarzeniem w szczególności dla amerykańskiej publiczności: „Wiesz co, myślę, że ta akcja filmy zawsze były zabawne. Zabierają cię tak daleko od normalnego codziennego, nudnego życia. I możemy żyć zastępczo jako źli ludzie lub bohaterowie.

„Myślę, że wszyscy prawie zawsze się zgadzamy, to znaczy kojarzymy się z jednym lub drugim. A czasami oglądam filmy i w końcu ciągnę za złego faceta.

„Przez większość czasu starasz się o dobrego faceta” – dodaje dobitnie.

82-letni Freeman jest wszechobecny pod względem kinowej widoczności. Przez dziesięciolecia czarował publiczność zarówno na scenie, jak i na ekranie, jego kariera nie wykazuje oznak spowolnienia. W rzeczywistości, w wieku, w którym większość przejdzie na emeryturę (mówię Freemanowi, że więcej niż kilku w wybranej przez niego karierze umiera młodo) lub unika ról wymagających pewnego stopnia fizyczności, Freeman wydaje się jak zawsze chętny do rzutów. w utarczkę.

Jego postać, Allan Trumbull, był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych w ostatnich dwóch iteracjach, Olympus upadł oraz Londyn upadł, ale znajduje się w owalnym gabinecie do trzeciego filmu. Po wcześniejszym wcieleniu Nelsona Mandeli i Boga, Freeman nie jest nowy w rolach z pewnym poziomem powagi – „Obserwowałem. prezydenci od czasów FDR. Wszystkie są różne, więc nie musisz próbować ich naśladować – żartuje.

Jeśli chodzi o powtórzenie roli po raz trzeci, jego odpowiedź jest bardziej rzeczowa: „Nie ma powodu, aby nie powtarzać roli. Po pierwsze, dobrze ci płacą. Po drugie, pierwsze dwa były całkiem udane. Więc nie ma powodu.

„Zwłaszcza jeśli masz, jak sądzę, jeszcze lepszy scenariusz. Lepsza fabuła. Lepsza, głębsza charakterystyka.”

Jego bezbłędnie bogaty głos, który był używany w niezliczonych reklamach telewizyjnych i lektorach w dokumentach, dzwoni na linii telefonicznej tak, jakby czytał linie, a gdy naciska się na to, jak wybiera rolę, łatwo zrozumieć, jaka jest granica między „zawód” i „styl życia” są rozmyte dla tego, co z pewnością jest jednym z najbardziej szanowanych w Hollywood. „Cóż, to zawód. To właśnie robię – mówi rzeczowo.

„Kiedy mam okazję to zrobić i myślę, że warto to zrobić… Jestem tu wystarczająco długo, aby móc wygłosić tego rodzaju twierdzenie – jeśli warto mi to zrobić. Wtedy tak. Po to tutaj jestem."

Anioł upadł widzi starzejącego się Gerarda Butlera, uzależnionego od środków przeciwbólowych, a jego praca powraca jako agent Secret Service Mike Banning. Obarczone osobistą ochroną prezydenta, klasyczne podteksty zaufania i zdrady, przeplatane eksplozjami i ostrzałem, zapewniają zabawę przez kilka godzin.

I chociaż może to nie być nagrodzony Oscarem materiał, gwiazdorska obsada (Jada Pinkett Smith, Piper Perabo, Lance Reddick, Tim Blake Nelson i Danny Huston dołączają na ekranie do Butlera i Freemana) dobrze grają swoje role, zaznaczając wymagane pudełka, które sprawią, że film odniesie komercyjny sukces, unikając pięciogwiazdkowych recenzji na rzecz sukcesu kasowego, jak miało to miejsce w przypadku jego poprzedników.

Jedyna komiczna ulga, o której można mówić w filmie, pochodzi od niepowtarzalnego Nicka Nolte jako zdezorientowanego ojca Banninga, Claya - prawie odwet za jego genialny portret fikcyjnego oszusta „Cztery Liść” Taybacka w genialnym 2008 roku burza tropikalna. Przywiązany do konspiracji motyw byłego wietnamskiego szaleńca jest przesadzony, ale Nolte jest w tym dobry, więc to działa.

A śmiech jest mile widzianym odświeżeniem po nieustającej przemocy, która jest endemiczna w takim filmie.

Kiedy w końcu zostaje przedstawiony faktowi, że grając Nelsona Mandeli, prezydenta USA i boga, z pewnością zaczyna mu brakować ról, jest wytrawnym hollywoodzkim profesjonalistą i udowadnia, że ​​rzeczywiście może być jednym z najmniej egoistycznych ludzi w historii. dominować na srebrnym ekranie – „Nie wiem!” śmieje się.

„Wszystko jest w rękach pisarzy”.

Angel Has Fallen gra obecnie w kinach.

wave wave wave wave wave