W latach 60. NASA poddała astronautów dość intensywne szkolenie. Jeden z wyczynów, które astronauci musieli opanować, nazywano pieszczotliwie „podwoziem gimbala”. Rzeczywista nazwa platformy brzmiała „wieloosiowy test bezwładności w przestrzeni kosmicznej” i składał się z trzech rurowych aluminiowych klatek, które obracały się niezależnie od siebie, aby naśladować ruchy kołysania, pochylania i odchylania z prędkością do 30 obrotów na minutę.
Chociaż NASA nie używa już tego konkretnego testu, nadal możesz poczuć epokę kosmiczną - przynajmniej na swoim zegarku. Firma IFL Watches w Szwecji zaprojektowała nową nawijarkę, która bardzo przypomina gimbal.
Orbit Winder został „stworzony, aby doskonale imitować ruch tourbillonu”. Kiedy nosisz zegarek automatyczny, Twój ruch aktywuje samonakręcający się mechanizm mechaniczny. Osiąga się to za pomocą oscylującego ciężarka, który obraca się na osi, aby naładować sprężynę zegarka. Ale kiedy nie nosisz zegarka, ładunek jest zużywany bez ponownego ładowania. Nawijacz Orbit zajmie się tym obowiązkiem za Ciebie.
Na rynku są już automatyczne nawijarki do zegarków, ale żadna nie jest tak fajna jak Orbit Nawijarka. Po prostu załóż zegarek jak astronauta przygotowujący się do montażu gimbala, a nawijarka zajmie się resztą. Toczy się, przechyla i odchyla zegarek, powodując, że oscylujący zegarek robi to, do czego jest przeznaczony. Nawet jeśli niekoniecznie zależy Ci na naładowaniu zegarka, Orbit Winder jest zabawny do oglądania, gdy działa.
Kupienie czegoś tak fajnego nie jest tanie. Aby go otrzymać, musisz zapłacić około 2340 AUD. Może być trudno uzasadnić ten wydatek, ale jeśli masz już zegarek Omega Speedmaster „Moonwatch”, możesz budować na ogólnym temacie.
Lub, jeśli chcesz po prostu móc założyć swojego Rolexa i nie martwić się o jego nakręcanie, może to być warte swojej ceny. Bez względu na powód, jest to jedno z kosmicznych narzędzi, z którego posiadania możesz być dumny.