WYWIAD: Aktor z Westworld, James Marsden, dużo wie o zegarkach - Dziennik internetowy Men Life

Spisie treści

Widzieliśmy, jak grał prezydentów i superbohaterów, ale najnowsza rola Jamesa Marsdena jest prawdopodobnie jego najważniejsza. Urodzony w Oklahomie aktor, będący prawdziwą pasją, przejął stery jako założyciel szwajcarskiego zegarmistrza IWC Schaffhausen w nowej serii filmów krótkometrażowych zatytułowanej „Zrodzony ze snu„. W wydanym na początku tego tygodnia filmie Marsden staje się sławnym amerykańskim przedsiębiorcą Florentine Ariosto Jonesem w dramatycznej opowieści o inspirujących narodzinach firmy zegarkowej. Co więcej, robi to u boku legendy NFL Toma Brady'ego.

Choć może to brzmieć jak dziwna kombinacja, te dwie historie są bardziej ze sobą powiązane, niż mogłoby się wydawać. Poświęcenie i zaangażowanie Jonesa w jego rzemiosło sprawiły, że stał się postacią godną uwagi, choć dość kontrowersyjną. Ale pomimo narastających wstrząsów i trudności finansowych, Jones był nieubłagany w swoim dążeniu do sukcesu i na tym polega tłumaczenie.

W lipcu IWC wypuściło pierwszy film z serii Zrodzony ze snu: chłopiec z San Mateo, który szczegółowo opisywał niesamowity wzrost Brady'ego ze sportowego zapomnienia. Teraz widzimy, jak Marsden staje się Jonesem w poruszającym obrazie, który wykazuje uderzające podobieństwo. „To niesamowite widzieć tych dwoje ludzi, którzy dzielą to poszukiwanie pewności siebie i determinacji w osiąganiu, rozdzielonych ponad 100 latami” – mówi Marsden. Człowiek wielu. „Z jednej strony jest F.A. Jones, który, jak na ironię, pochodził z Bostonu, jako zegarmistrz, który postanawia wnieść swoją amerykańską pomysłowość do szwajcarskiego rzemiosła. Po drugiej stronie widzimy Toma, który ma niesłabnące dążenie do sukcesu.

To ciekawe podejście dla IWC. Szwajcarscy zegarmistrzowie mają tendencję do wychodzenia z przeszłości w przeszłość, utrzymując swoich założycieli jako niemal nieusuwalne postacie, ale w tym przypadku zanurzamy się znacznie głębiej niż kiedykolwiek wcześniej. Opowiadanie na nowo historii jej kultowego założyciela i porównywanie go do współczesnego tytana bardziej niż łamie znane konwencje, ale z drugiej strony jest to rodzaj znaku towarowego IWC.

Mieliśmy szczęście dogonić Jamesa Marsdena przed premierą Zrodzony ze snu dowiedzieć się, jak to jest stać się jedną z najbardziej wpływowych postaci zegarmistrzowskich w Ameryce i Szwajcarii. Oto, czego się dowiedzieliśmy.

Opowiedz mi trochę o Born of a Dream.

„W przypadku „Born of a Dream” pomysł polegał na stworzeniu krótkiego filmu, który przedstawia tło narodzin IWC i historię założyciela F.A. Jonesa; to jedna strona projektu. Podobna historia to historia Toma Brady'ego, wielkiego futbolu amerykańskiego i tego, jak wyszedł z dzieciństwa, któremu powiedziano, że jest za mały, za wolny i nigdy nie przejdzie do NFL. Pokonał przeciwności losu i sięgnął po te cele, a na koniec udowodnił sobie, że mu się uda.

To nie pierwszy raz, kiedy współpracujesz z marką. Jak to było wrócić?

Współpracuję z IWC od pięciu lub sześciu lat i jestem wielkim fanem ich zegarków, więc to prawdziwy zaszczyt być zaangażowanym w „Born of a Dream”. To było całkiem interesujące. Kiedy zostałem obsadzony jako F.A. Jones, IWC podszedł do mnie i powiedział: „Żaden z naszych ambasadorów nie wie tyle o historii, co ty, czy chciałbyś przejąć tę rolę?”. Ten pomysł i pomysł radzenia sobie z porażką i posiadanie determinacji do kontynuowania, nawet gdy wszystko wydaje się spięte przeciwko tobie, to naprawdę przemawia do pasji i to właśnie przyciągnęło mnie do tego projektu.

Pamiętam, że zaskoczyłem ich (IWC), kiedy po raz pierwszy poszedłem do SIHH. Powiedziałem zespołowi, że jestem zafascynowany ruchami Wiecznego Kalendarza i jestem wielkim fanem wynalazku Kurta Klausa, a oni po prostu spojrzeli na mnie w stylu „Skąd to wiesz?”. Powiedziałem dyrektorowi kreatywnemu IWC Christianowi Knoopowi, że naprawdę chciałem zobaczyć kalendarz wieczny, chronograf Split-Second w etui Portugieser, ale chciałem, aby był wystarczająco cienki, aby zmieścić się w 43-milimetrowej kopercie. Bardzo podobało im się to, że nie tylko interesowałem się, ale i inwestowałem w kulturę zegarmistrzowską.

Jak wyglądało kręcenie „Born of a Dream”? Musiało być miło wrócić na znajome terytorium.

Dokładnie tak. Kiedy zaczęliśmy pracę nad filmem krótkometrażowym „Born of a Dream”, było to zupełnie inne doświadczenie. To była sytuacja i teren, na którym czułem się jeszcze bardziej komfortowo, jak „Ok, wiem to, to jest mi znajome”. Zwykle, kiedy jadę do Genewy, to ja zastanawiam się nad zegarmistrzostwem, ale na planie pytania zadawał mi zespół IWC. Kiedy przyszło do kręcenia, produkcja zachwyciła mnie”.

Czy w ogóle pracowałeś u boku Toma?

Nie miałem okazji pracować z Tomem osobiście. Jego prace były kręcone w Bostonie, podczas gdy my kręciliśmy w Europie, ale powiem, że mieliśmy naprawdę fajną rozmowę na Zoomie, jak wszyscy teraz. Musiałem odbyć około godzinną rozmowę z Tomem i dowiedzieć się, co on myśli o aktorstwie i projekcie. Oczywiście nie zadowala go bycie najlepszym piłkarzem w filmie, musiał też być najlepszym aktorem; on zdecydowanie mnie trochę przyćmił. Ale było świetnie, sprowadza się do wspólnej miłości do zegarmistrzostwa i możliwości podzielenia się tą naprawdę wspaniałą historią.

Ile wiedziałeś o historii IWC i FA Jonesa przed tym?

Wiedziałem, kim był, ale nie znałem szczegółowo jego historii, więc było to dla mnie pouczające doświadczenie, aby dowiedzieć się, kim był i co skłoniło go do założenia tego biznesu. Brał udział w wojnie i został ranny, ale to zachęciło go do opuszczenia Ameryki i przeniesienia swojego rzemiosła do Szwajcarii, głównie w celu uprzemysłowienia zegarmistrzostwa. Był wizjonerem i nie zawsze był ulubieńcem ludzi finansujących jego przedsięwzięcia, ale nie wszyscy będą cię lubić, jeśli robisz coś, czego nigdy wcześniej nie robiono.

Kiedy fundusze się urwały, naciskał, aby zbudować tę fabrykę, ponieważ wierzył w sztukę, którą tworzy. Ostatecznie musiał ją opuścić i wrócić do USA, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że marka IWC narodziła się dzięki jego wysiłkom i do dziś jest jedną z wielkich firm zegarmistrzowskich. To trochę melancholijna historia, ale podziwiam, że nigdy się nie zastanawiał. To temat, do którego wszyscy możemy się odnieść.

Jak sądzisz, że ten motyw przekłada się na współczesność?

Naprawdę wierzę, że nic specjalnego nie jest łatwe do stworzenia. Czuję, że musi być prawdziwy wysiłek, prawdziwa miłość, prawdziwa pasja i trzeba upaść na twarz. Kiedy spotykasz się z prawdziwymi wyzwaniami, wiele mówi o twojej postaci i tym, jak radzisz sobie z tymi przeciwnościami. W przypadku „Born of a Dream” przenosimy te motywy na świat futbolu. Jeśli powiesz Tomowi, że mu się nie uda, to właśnie to go napędza. To naprawdę fajna paralela widzieć tych dwóch facetów, którzy są tak podobni w materiale, ale dzieli ponad sto lat historii.

Grałeś już wcześniej postaciami historycznymi, ale przy bardzo niewielu żyjących krewnych lub dostępnych zdjęciach, czy miałeś trochę swobody, aby bawić się tą postacią?

Dostałem pewną dozę twórczej licencji na temat tego, kim był i jak mówił. Nie było dużo materiału badawczego, tylko kilka nieruchomych zdjęć i historia, więc udało mi się wstrzyknąć mu poziom śmiałości i pewności siebie. Najtrudniejszą rzeczą był wygląd. Myślę, że miał wąsy, których mogę powiedzieć, że nie noszę w „Born of a Dream”. Myślę, że wspólnie uznaliśmy, że to trochę za dużo.

Ale zdecydowanie dano mi pewną swobodę, ponieważ IWC powiedział: „Jesteś aktorem, wiesz, co robisz”. Przedstawiając tę ​​postać, po prostu szanuję IWC za to, że ufa mi na tyle, by pozwolić mu być moim własnym, ponieważ pod koniec dnia jest to prawdziwa osoba i nie chcesz schrzanić historii.

Opowiedz mi trochę o swoich powiązaniach z IWC. Jakie elementy znajdują się w twojej kolekcji?

Mam stosunkowo skromną kolekcję. Nie jestem wielkim facetem od dzwonków i gwizdków. Myślę, że w prostocie jest prawdziwe piękno i elegancja. Zegarek, który obecnie kocham, jest dziwny. W zeszłym roku IWC nawiązało współpracę z HODINKEE, która była nieaktualną edycją Pilot’s Watch Mark XVIII Edition. To naprawdę wyjątkowy kawałek i uwielbiam go.

Kiedy myślę o IWC, myślę o Big Pilot i Perpetual Calendar, tych produktach, które stały się synonimem marki. Ta prostota i elegancja jest tym, co naprawdę przyciąga mnie do IWC.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy zbierałeś Westworld, Dead to Me, Sonic the Hedgehog, co masz na kartach na 2021-2022/21?

Bierzemy to dzień po dniu i tydzień po tygodniu. Minie trochę czasu, zanim branża odzyska równowagę, ale jesteśmy optymistami. W przyszłym roku mamy trzeci sezon Martwy dla mniei sequel do Jeż Sonic co będzie świetną zabawą dla dzieci i dla rodziny. Mam w zanadrzu kilka innych rzeczy, o których niestety nie mogę powiedzieć za dużo, ale wiem, że przyszły rok będzie pracowity, więc teraz korzystam z okazji, aby wydać tyle z moimi dziećmi, jak to możliwe.

W mojej pracy dużo podróżuje i wyjeżdżasz na dłuższy czas, więc chociaż fajnie jest wyruszyć na przygodę, aby robić te niesamowite rzeczy, gdy się starzejesz, czas z dala od rodziny staje się coraz trudniejszy. W tej chwili po prostu cieszę się pobytem w domu. To był ciężki rok dla wszystkich, a ostatnio, po pożarach w Kalifornii, czułem się trochę jak w hollywoodzkim filmie. Mam nadzieję, że teraz skręcamy za róg i wychodzimy z tego. Jesteśmy teraz w trudnym momencie młodego FA Jonesa, moglibyśmy wykorzystać trochę jego odporności, aby przejść.

Ukazał się nowy film Born of a Dream z Jamesem Marsdenem w roli głównej. Możesz obejrzeć cały film i dowiedzieć się więcej o projekcie, klikając poniższy link.

Będziesz pomóc w rozwoju serwisu, dzieląc stronę ze swoimi znajomymi

wave wave wave wave wave