Kto by pomyślał, że coś tak ponadczasowego jak pióro stanie się staromodne? A jednak znajdujemy się w środku cyfrowej gorączki, gotowi i chętni do uczynienia przestarzałych tradycyjnych instrumentów do pisania. Nie tak szybko, mówi były magister fizyki David Liang, czyli twórca Hoverpen. Sądząc po szalenie udanej kampanii Lianga na Kickstarterze (która wciąż trwa), nie jest on sam.
Co to jest Hoverpen, pytasz? To kosmiczny tytanowy przyrząd do pisania i futurystyczne biurowe narzędzie typu fidget w jednym. Co więcej, jest to pierwszy na świecie wolnostojący długopis, który wykorzystuje technologię magnetycznego odpychania, aby „stać” pionowo na cokole ze stopu cynku. Sprawiając, że fajna rzecz jest jeszcze fajniejsza, szybkie obracanie długopisem sprawi, że zacznie wirować w prawie nieskończonym stopniu, a la „Incepcja”. Wzdłuż podobnych linii może chybotać się w przód i w tył w odpowiedzi na najmniejsze uderzenie. Idąc o krok dalej w interaktywności, możesz zagrać w grę, rzucając w pełni magnetyczną nasadkę na końcówkę długopisu. A wszystko idzie w dół bez elektryczności, wykorzystując siłę magnesów.
Hoverpen pochodzi z Shanpo, firmy założonej przez Davida Lianga. Aby zapytać Lianga, pole elektryczne i pole magnetyczne są bliźniaczkami z naukowego punktu widzenia, chociaż to właśnie pole elektryczne przyciąga całą uwagę współczesnych producentów produktów. W tym miejscu wkroczył Liang, widząc zarówno dosłowną, jak i symboliczną atrakcyjność czystych pól magnetycznych. Po zmaganiu się z pomysłami Liang stworzył Hoverpen, który zamienia magnesy w narzędzie codziennego użytku (tj. pióro). Rezultatem jest naprawdę zręczne połączenie stylu i treści.
W naszej obecnej epoce cyfrowego wszystkiego, Hoverpen stanowi odświeżający kawałek starej szkoły magii i taki, który zobowiązuje do zaangażowania. W tym celu jest zarówno gwarantowanym początkiem rozmowy, jak i porażającą samotną rozrywką, zwłaszcza gdy jest w trybie wirowania lub huśtania. Aha, a czy wspomnieliśmy, że on też coś pisze? To w końcu wysokiej jakości długopis. Ostatecznie, oczywiście, urok Hoverpen wykracza daleko poza jego funkcję jako narzędzia do pisania, stąd rosnące poparcie na Kickstarterze.
Choć nasze produkty cyfrowe mogą być cudowne, nie wywołują one podziwu ani nie zachęcają do komunikacji. Aby być uczciwym, przeciętny długopis też nie. Ale w Hoverpen nie ma nic przeciętnego, który może stać pionowo lub obracać się w polu magnetycznym. W związku z tym ludzie będą o tym mówić tak, jakby widzieli w akcji magiczną sztuczkę. Rzeczywiście, kiedy Hoverpen robi swoje, w zabawie pojawia się niemal dziecięce poczucie zachwytu.
Wyobraź sobie, że jesteś w pracy i ktoś wchodzi do Twojego biura. Jego oczy rzucają się wprost na Hoverpen, który wiruje pionowo na swoim piedestale. Ku uciesze współpracownika chwytasz długopis z jego uchwytu i zaczynasz pisać notatkę. Po zakończeniu umieszczasz długopis z powrotem na mistycznym piedestale i ponownie go obracasz. Nie trzeba dodawać, że to tylko kwestia czasu, zanim połowa biura zacznie rozmawiać o Twoim nowym długopisie. Ku zdumieniu wszystkich tłumaczysz, że całość schodzi bez prądu. To magia Hoverpen.